Masz pytania? Zadzwoń! +48 797 897 895

Masz pytania? Zadzwoń!

Lighthief

Elektrownie fotowoltaiczne – problemy i zniszczenia część II

Elektrownie fotowoltaiczne – problemy i zniszczenia

W ostatnim wpisie zapoznaliśmy się z dwoma głównymi problemami farm fotowoltaicznych czyli wadami komponentów i błędami wykonawców ale co jeszcze może się wydarzyć na terenie elektrowni?

Wichura – elektrownie fotowoltaiczne – problemy i zniszczenia

Często inwestorzy pytają mnie czy widziałem farmy fotowoltaiczne zniszczone przez wiatr. Przez kilka ostatnich lat, kiedy Lighthief dość mocno wyspecjalizował się w usługach serwisu O&M zdarzyło mi się to 3 razy.

Co na tak dużą ilość obiektów raczej mała ilość. Wiem jednak, że koledzy z krajów o bardziej zmiennym klimacie mają z tym więcej problemów. Nie są to zazwyczaj zniszczenia całkowite ale na przykład ostre podmuchy potrafią ”ściągnąć” cały rząd modułów fotowoltaicznych.

Jak się zabezpieczyć przed wiatrem? Niestety oprócz ubezpieczenia, które pokryje szkody i straty w uzysku nie można za dużo zrobić. Oczywiście pomijam tutaj źle wykonane palowanie czy zamontowane moduły.

Nawet przy zastosowaniu wszystkich środków bezpieczeństwa wichury, trąby powietrznej czy małego huraganu nie da się powstrzymać.

Gradobicie

Podobnie jak z wiatrem oprócz ubezpieczenia trudno zaradzić spadającym z nieba małym ”granatom”.

Częstotliwość występowania gradobić z mojego doświadczenia jest sporo większa niż w przypadku wichur. Zniszczenia bywają też różne. Od kilku rozbitych paneli po kilkaset na danej farmie fotowoltaicznej.

Panele starszej produkcji są też dużo odporniejsze na grad. Stosowało się w nich sporo grubsze szkło i silne ramy aluminiowe. Obecnie coraz większe moduły fotowoltaiczne (zwłaszcza bifacjalne ”żagle” po 2,4 metra długie) są mało odporne na szokowe uderzenia gradowe.

Dość ciekawym rozwiązaniem jest użycie na przykład powłoki z metakrylanu metylu. W skrócie na jego bazie powstaje coś na kształt foli ochronnej stosowanej na telefony komórkowe. Badania pokazały, że metakrylan nie zakłóca w żaden sposób procesu fotowoltaicznego. Znacznie poprawia odporność mechaniczną szkła i chroni przed zabrudzeniami. Z tego co wiem jesteśmy chyba jedyną firmą O&M w tej części Europy, która go używa na dość szeroką skalę.

Nie oszukujmy się jednak. Jeśli panele na naszej elektrowni fotowoltaicznej spotkają się z takimi małymi potworkami, nic ich niestety nie uratuje…

Pożary

Zdecydowanie wszystkich najbardziej interesują pożary paneli fotowoltaicznych. Na prawie wszystkich moich spotkaniach powraca właśnie ten temat. Piszemy o nim w kilku wpisach więc tutaj nie będę się zbyt zagłębiał w technikalia. Nie są to zjawiska częste.

Będąc na jednym ze szkoleń w Niemczech widziałem na żywo kontrolowany pożar kilkuset sztuk modułów fotowoltaicznych. Testowano szybkość spalania, metody gaszenia i powody zapłonu.

Jedynym sposobem na zapobieganie pożarom przemysłowych instalacji fotowoltaicznych jest serwis i działania związane z zarządzaniem ryzykami oraz oczywiście dobre ubezpieczenie elektrowni i utraconych uzysków. Tu jednak powstaje problem.

W Polsce nikt tak nie podchodzi do tematu a prawdziwych firm serwisowych O&M jest garstka. Wyobraźcie sobie farmy fotowoltaiczne o mocy przekraczającej 50MW (wartość inwestycji około 250mln netto)…. I tam zazwyczaj nie ma planu na pożar, na wichurę, na gradobicie czy na wandalizm. Trudno też to wyjaśnić inwestorowi. Tu problemy nie ma tylko z dużymi funduszami inwestycyjnymi, które wiedzą że swoją inwestycję trzeba dobrze zabezpieczyć!

I jak zwykle pytanie czy widziałem pożar farmy. I tak widziałem dwa razy farmę stojącą w płomieniach ale… nigdy nie było to zbyt spektakularne. Raz zapłon został spowodowany przez wypalanie trawy. Z tego co wiem to jest to w Europie dość częsta przyczyna pożarów na farmach.

Drugi przypadek to oczywiście … zapłon od złącza MC4. Ten powód znajdziecie również na instalacjach domowych czy mniejszych biznesowych. Na MC4 z mojego doświadczenia nie warto oszczędzać. Nie musicie oczywiście wybierać najdroższych ale Panie i Panowie z głową!!!

Powodzie – elektrownie fotowoltaiczne – problemy i zniszczenia

Otóż podtopień czy powodzi na terenie farm fotowoltaicznych widziałem już kilka. Co prawda były to raczej mało szkodliwe zdarzenia ale występują. Farmy są często położone w pobliżu zbiorników wodnych a te mają tendencję do wylewania.

Nieraz mamy również do czynienia z wodami gruntowymi na podmokłych terenach. Potrafią podnieść się tak wysoko ponad poziom gruntu, że tworzą rozległe rozliewisko nawet na kilka tygodni.

Jaki wpływ takie zalania i podtopienia mają na działanie farmy fotowoltaicznej? Różne -zależy to głównie od jakości wykonania, użytych materiałów i rodzaju konstrukcji użytych pod moduły.

Kradzieże i wandalizmy

To również dość ciekawe zagadanienie. Zarówno kradzieże jak i wandalizmy mają niestety w Polsce miejsce. I wcale nie są taką rzadkością. Od przypadkowych pijackich wybryków po bardziej zaplanowane ”akcje”. Od nastolatków przeskakujących przez ogrodzenie z młotkiem żeby sprawdzić rzeczywistą odporność modułów, po złodziejskie grupy kradnące falowniki marki Huawei czy całe rzędy modułów fotowoltaicznych. Tutaj działa tylko ubezpieczenie i monitoring z szybkim czasem reakcji. Niektórzy z Naszych inwestorów mocno naciskają na wysokie, drogie i solidne ogrodzenie. Z mojego doświadczenia złodzieje nastawieni na kradzieć na przykład 1MW paneli fotowoltaicznych będą na tyle dobrze przygotowani, że nie powstrzyma ich żadne ogrodzenie. Zdecydowanie lepiej zainwestować w dobrą i responsywną ochronę, drony do obserwacji czy centrum monitoringu O&M.

Uderzeń młotka na prawdę nie można pomylić z gradem czy odpryskiem kamyków przy koszeniu. Bijąc panel fotowoltaiczny młotkiem przykładamy zupełnie inną siłę i pod innym kątem. Młotek często przebije punktowo nawet folię backsheetu.

Inne ”cuda” na farmach fotowoltaicznych…

Często pytacie co ciekawego widziałem przez te kilka lat…

Sprawa sprzed 2 lat blisko nowej trasy między Kamińskiem a Łodzią. Na farmie 3 MW powstało ogromne zapadlisko gruntu i ”pożarło” prawie 1.5MW paneli. Ogromne bo ziemia zapadła się na prawie 3 metry. Powstał spory krater…

Sprawa sprzed roku na Mazurach. Jednej nocy ktoś ukradł 3MW nowo zamontowanych paneli fotowoltaicznych z elektrowni o mocy 10MW. Zero śladów kół, zero uszkodzeń ogrodzenia, perfekcyjnie odłączone kamery. Robota doskonała.

Nasi ludzie testując prawie 20 firm ochroniarskich oraz ich monitoring farm fotowoltaicznych na kilku z nich zapalili grilla z kiełbaskami po przejściu przez ogrodzenie. Nikt nawet nie przyjechał. Zwracajcie uwagę komu powierzacie ochronę swojej inwestycji fotowoltaicznej!

Kolejne archiwum X. Sprawa z pomorskiego. Na farmie o mocy 2MW jakieś stado zwierząt (mam podejrzenia, że były to gremmliny:P) poprzegryzało większość przewodów z piątku na sobotę. Farma przestała działać na prawie tydzień, kiedy udało się Nam ją naprawić. Do tej pory nie ustalono jakie zwierzęta mogły dokonać takich zniszczeń. Braliśmy również pod uwagę celowo działanie ludzkie ale ślady wskazywały na jakieś futrzaki. Co jednak jest w stanie przegryźć okablowanie na prawie całej elektrowni w jedną noc nikt nie wie do tej pory:)

Planujecie budowę swojej farmy fotowoltaicznej lub poszukujecie firmy świadczącej usługi O&M?

Chcecie zakupić projekt farmy fotowoltaicznej lub wiatrowej i potrzebujecie sprawnie i profesjonalnie wykonać audyt / due diligence?

Poszukujecie recyklera paneli fotowoltaicznej lub firmy myjącej instalacje i farmy fotowoltaiczne?

Zapraszamy do kontaktu z Nami!

Zadzwoń! +48 797 897 895

Dodaj komentarz

Call Now Button+48 797 897 895